W dzisiejszych czasach praktycznie wszystko pierzemy w pralkach automatycznych – bo łatwiej i szybciej, ale są jednak ubrania, które do takiego prania się nie nadają i w najlepszym wypadku ulegają skurczeniu i deformacji. Najczęściej dotyczy to sweterków. Jeśli nasz ulubiony sweterek spotka ten los i się skurczy w praniu, można podjąć domową próbę jego ratowania. Do wyboru są dwa sprawdzone przez pokolenia sposoby.
Pierwszy sposób polega na wykorzystaniu wywaru, który tworzy się podczas gotowania fasoli, a ponieważ wykorzystujemy w tym wypadku zarówno fasolę (pyszny obiadek) jak i wywar, można uznać, że zyskujemy podwójnie i smaczny posiłek i mamy dużą szansę uratować nasz ulubiony, skurczony sweterek.
Procedura wygląda następująco -
Około pół kilograma białej fasoli ( koniecznie musi to być biała, a nie czerwona, czy czarna fasola) zalewamy dwoma i pół litra wody i zostawiamy na noc celem namoczenia. Rano gotujemy fasolę w tej samej wodzie w której się moczyła. Kiedy fasola będzie miękka, cedzimy fasolę przez sito. Z ugotowanej fasoli zrobimy użytek kulinarny, a przecedzoną wodę studzimy i dopiero wtedy wkładamy do niej nasz sweterek. Sweterek powinien się moczyć minimum 3-4 godzin. Następnie intensywnie spłukujemy sweter letnią wodą, do końcowego płukania dodajemy specjalny płyn do płukania. Potem odsączamy sweterek ( nie wykręcamy) i rozkładamy na ręczniku do wysuszenia. Wcześniej należy nadać sweterkowi pierwotny kształt rozciągając go po prostu.
Drugi sposób polega na zastosowaniu do płukania gliceryny. Gliceryna ma takie działanie, że natłuszcza włókna tkaniny i przez to je obciąża, a obciążenie powoduje rozciągnięcie. Roztwór musi mieć proporcje- 3,5 litra koniecznie letniej wody i 30 ml gliceryny. Sweterek moczymy około pół godziny, potem spłukujemy letnią wodą, odsączamy delikatnie, rozciągamy, tak by nadać mu pierwotny kształt i rozkładamy na ręczniku do wysuszenia.